– Ci, którzy przyszli do Legii kilka miesięcy temu, dopiero teraz zaczynają pokazywać co potrafią – np. „Masło”. Widzę w Michale pozytywne przebudzenie, to on może być naszą główną postacią w pierwszych spotkaniach. Fajnie prezentuje się na treningach, poczuł trochę luzu, jeśli to się przełoży na mecze o stawkę, to wszyscy będą zadowoleni – przyznał w rozmowie z legia.net Łukasz Broź.
– Teraz, kiedy minęło już trochę czasu, każdy ochłonął i inaczej podchodzi do wydarzeń z zeszłego sezonu, niż kilka tygodni temu. Emocje opadły, pojechaliśmy na zgrupowanie i pracujemy po to, by za rok się już tylko cieszyć. Nikt nie chce by powtórzyła się taka sytuacja, jaka miała miejsce ostatnio. Mistrzostwo przegraliśmy na własne życzenie, a takie rzeczy wkurzają wyjątkowo. Tym bardziej, że kilka miesięcy wcześniej wszyscy nam już rozdali złote medale za końcowy sukces w lidze. Stało się jednak inaczej, byliśmy bardzo rozgoryczeni i źli. Nie zagramy o upragnioną Ligę Mistrzów, musimy zrobić wszystko by w przyszłym roku dać sobie taką szansę – dodaje zawodnik stołecznej ekipy.
W Legii na prawej obronie jest spora rywalizacja. Może tam grać zarówno Broź, Bartosz Bereszyński, Jakub Rzeźniczak, jak i młody Robert Bartczak. – Teraz gdy latem odeszło 5-6 zawodników w różnych formacjach, rzeczywiście rywalizacja na boku defensywy jest największa. Wcześniej na skrzydłach czy na środku pomocy też było dość ciasno, ale teraz rywalizacja trochę zmalała i niektórzy mogą być pewni miejsca w składzie. To jednak też trudna sytuacja, bo może łatwo zgubić – zbytnia pewność siebie nikomu nie pomaga – zaznacza Broź cytowany przez legia.net.
– W Legii zawsze walczy się o zwycięstwo, ale trzeba nie tylko wygrywać, ale i grać ładnie dla oka. Nie wystarczy rzucić długiej piłki, grać z kontry. Tutaj są zupełnie inne wymagania. Trzeba mieć większy wachlarz zagrań – grać wysoko pressingiem, ustawić się dobrze taktycznie, przewidywać, atakować pozycyjnie, po obwodzie. Nad tym wszystkim trzeba pracować i dlatego czasem trochę to trwa, zanim się ktoś przestawi – zauważył Broź.