JAK ZE ŹREBAKA ZROBIĆ RUMAKA?

Tomasz Urban
Tomasz Urban

W mediach piłkarskich toczy się dyskusja na temat szkolenia dzieci i młodzieży. Tak robią to mistrzowie świata – Niemcy.

Sezon 2013/2014. W bramce ter Stegen, przed nim na środku defensywy Tony Jantschke, obok niego po prawej Julian Korb, a przed nim na skrzydle Patrick Herrmann. Czterech wychowanków w pierwszym składzie. Do tego na ławce z minutami na boisku Amin Younes. W nadchodzącym sezonie dojdą nowi. W sparingach sporo minut dostają wszechstronni defensywni pomocnicy – Nico Brandenburger i Marvin Schulz, a za prawdziwą perełkę uchodzi środkowy pomocnik Mahmoud Dahoud. No i 18-letni lewoskrzydłowy Sinan Kurt, którego złowił już na swoją wędkę Bayern i wykłóca się teraz z Eberlem o kwotę transferową. Ostatnio monachijczycy mieli zaproponować Źrebakom za „newgena” Marco Reusa 3 mln €, ale Eberl chce 5… Do tego jeszcze m.in. Marcel Jansen, Marko Marin, Eugen Polanski, czy Kostas Mitroglou (tak, tak!), a także wielu takich, których właśnie Gladbach znalazło gdzieś na głębokiej prowincji i uformowało ich do konsystencji gwiazd europejskiej, czy nawet światowej piłki, jak choćby Lothar Matthäus, czy znaleziony w jakimś Rot-Weiβ Ahlen wspomniany wyżej Marco Reus… Jak oni to robią?

Wiecie w ogóle skąd wziął się ich przydomek „Źrebaki”? W latach 70-tych Borussia grała zachwycający, techniczny futbol mając w swoich szeregach w zdecydowanej większości młodych graczy własnego chowu, takich jak Netzer, Heynckes, Stielike, Vogts, Wimmer czy Hannes. Do tego byli oni świetnie przygotowani fizycznie i zabiegiwali wręcz swoich rywali. No, może z wyjątkiem Netzera. Za niego musieli biegać inni. Dacie wiarę, że ci wszyscy herosi ówczesnego futbolu wychowali się bądź wyszkolili w klubie wywodzącym się z miasta niewiele większego od Gdyni czy Częstochowy?

„Leistungszentrum von Borussia Mönchengladbach”, bo tak nazywa się akademia młodych „Źrebaków”, to jedna z najlepszych tego typu placówek w Niemczech. Rokrocznie zdobywa wyróżnienia i nagrody przyznawane nie tylko przez DFB. W ramach projektu „Foot-Pass Deutschland” Uniwersytet Brukselski na wniosek DFB mierzy co trzy lata jakość szkolenia w poszczególnych akademiach klubów 1. i 2. Bundesligi, w oparciu o 8 obszarów badania, na które składa się ponad 200 kryteriów. Po przeprowadzeniu kompleksowej analizy Uniwersytet, niczym Roman Kołtoń meczom na ostatnich MŚ, przyznaje poszczególnym akademiom gwiazdki – od jednej do trzech. Jak dotąd odbyły się trzy edycje programu (od roku 2007) i w każdej z nich akademia Borussii uzyskała najwyższe możliwe noty, zaś podczas ostatniego pomiaru, wyróżniona została nawet dodatkową bonusową gwiazdką za „efektywność procesu szkolenia”. Nie pytajcie jednak, gdzie znajduje się ranking tych akademii, bo go po prostu nie znajdziecie. DFB postanowił, że nie będzie się go upubliczniać, choćby po to, bo nie pchać szkolenia młodzieży w stronę destrukcyjnej rywalizacji poszczególnych placówek.

Cnoty i wartości piłkarza Borussii. Taka tablica widnieje przy wejściu do internatu dla młodych piłkarzy
Cnoty i wartości piłkarza Borussii. Taka tablica widnieje przy wejściu do internatu dla młodych piłkarzy

Założenie to jest zgodne z filozofią, którą kieruje się Borussia. Szkolenie i kształcenie osobowości i charakteru młodego piłkarza i człowieka jest nadrzędne względem tymczasowych wyników. Żaden puchar, żaden dyplom, żadne wyróżnienie ani żaden tytuł nie stoją ponad wszechstronnym i harmonijnym rozwojem mentalno-fizyczno-piłkarskim młodego adepta. Tak, rozwój intelektualny stawiany jest na równi z rozwojem typowo piłkarskim. Tu wszystko musi się zgadzać. Umiesz grać w piłkę, a nie radzisz sobie w szkole? Trudno młody źrebaku, auf Wiederseh’n, nie zostaniesz ogierem, a przynajmniej nie w Gladbach. Być może tutaj leży klucz do odpowiedzi na pytanie, dlaczego 17- czy 18-letni Niemiec wchodzi do składu zespołu z Bundesligi i gra przed 60 tysiącami widzów bez żadnych kompleksów tak, jak by to robił co najmniej od kilku lat? 17-letni dziś Gianluca Rizzo, być może wschodząca gwiazdka ataku Źrebaków (w minionym sezonie w rozgrywkach U19 w 23 meczach strzelił 13 goli i dodał do tego 7 asyst), wspomina, jak wyglądał jego dzień jeszcze 2 lata temu: – Ze szkoły w Krefeld (miejscowość położona ok 25 km od Mönchengladbach) odbierał mnie samochód klubowy i wiózł mnie na trening do Mönchengladbach. I tak kilka razy w tygodniu. Ale oczywiście wcześniej musiałem w szkole odrobić swoje zadania domowe... W tym momencie stają mi przed oczami bracia Makowie, stojący zziębnięci późną jesienią na przystanku gdzieś w Suchej Beskidzkiej i czekający na śmierdzący PKS, który zabierze ich (albo i nie) 60 kilometrów dalej, do Krakowa, na trening Wisły. No nic, przynajmniej wykształcili silne charaktery…

Kształcenie odbywa się w 10 grupach wiekowych, od U9 do U19. Dalej jest ekipa U23 (drużyna rezerw) i pierwszy zespół. Ale zacząć można znacznie wcześniej, bo istnieje także tzw. zespół perspektywiczny U8, w którym ćwiczą dzieci poniżej ósmego roku życia. Pieczę nad tą grupą sprawuje trzech starannie do tej roli przygotowanych trenerów. Grupa ta nie rozgrywa żadnych meczów, ale w ramach zajęć przeprowadzany jest szeroko rozumiany trening ogólnorozwojowy, z elementami treningu specjalistycznego, ukierunkowanego na piłkę nożną. W sumie, w grupach dziecięcych i młodzieżowych szkoli się w Borussii blisko 300 starannie wyselekcjonowanych, młodych piłkarzy. Grupy juniorskie mają do dyspozycji trzy duże boiska trawiaste, stadionik o nazwie „Fohlenplatz” z miejscem dla 3000 osób, na którym swoje mecze ligowe rozgrywają grupy U19 i U17, jedno pełnowymiarowe boisko i dwa mniejsze ze sztuczną nawierzchnią, miniboisko, boiska do siatkonogi, ścianę do obijania i tak zwaną „Wilde Wiese” (nie mylić z byłym bramkarzem Werderu i Hoffenheim), czyli „dziką łąkę” służąca do szkolenia bramkarzy.

Cała kadra szkoleniowa w klubie liczy grubo ponad 50 nazwisk. Filozofia szkolenia bazuje na 3 obszarach. Grupy od U9 do U14 szkolą się w tzw. „obszarze podstawowym”. Kompletnie nieistotne dla tych roczników są wyniki osiągane w poszczególnych meczach czy rozgrywkach. Dopiero od rocznika U15 aż do U19 wynik zaczyna odgrywać większą rolę, stąd też etap ten nazwano „obszarem wynikowym”. Ostatni odcinek szkolenia to tzw. „obszar przejściowy”, obejmujący grupy U17, U19 i U23, który ma pomóc juniorom w płynnym przejściu do seniorskiej piłki. Proces ten koordynowany jest przez Manfreda Stefesa. Trzy najmłodsze roczniki (U9, U10 i U11) prowadzone są przez dwóch trenerów, zaś grupy U12, U13 i U14 przez trzech. Do pracy z tymi 6 najmłodszymi grupami oddelegowany jest także dodatkowo trener od przygotowania atletycznego, psycholog oraz trener bramkarzy. Od rocznika U14, czyli od grupy, która zaczyna rozgrywać zawody nastawione na wynik, każda z grup otrzymuje swojego fizjoterapeutę. Roczniki najstarsze prowadzone są już najczęściej przez czterech trenerów (naturalnie dodatkowo trener bramkarzy), plus oczywiście wspomniany wyżej sztab towarzyszący w postaci fizjoterapeuty, psychologa, rehabilitanta i… specjalisty od żywienia. Treningi i mecze są także nagrywane przez odpowiedzialnego tylko za tę działkę kolejnego pracownika klubu. Wymienianie nazwisk poszczególnych trenerów młodzieży jest bezcelowe, wspomnę jednak dla przykładu, że pierwszym trenerem ekipy U17 jest były napastnik Borussii z początku wieku – Arie van Lent, a jednym z jego asystentów jest znany nam skądinąd Oliver Neuville… Na marginesie dodam jeszcze, że w klubie zatrudnionych jest 12 skautów – 5 regionalnych i 7 o zasięgu globalnym.

Pokopałoby się trochę, co?
Pokopałoby się trochę, co?

W oddanym do użytku w 2004 roku kompleksie Borussia-Park jest wszystko. Stadion pierwszego zespołu, boiska treningowe, a także centrum rehabilitacyjne i internat dla najzdolniejszych piłkarzy. Internat nie jest wielki, jest w nim zaledwie 12 jednoosobowych pokoi. Dlaczego jednoosobowych? Po to, aby młodzi piłkarze mieli stworzone optymalne warunki do nauki. Internat ten położony jest bezpośrednio przy boiskach treningowych. Warunki w nim są dość skromne, ale wystarczające do tego, by jego mieszkaniec zrozumiał, po co tutaj przebywa. W drodze do szatni (oczywiście każda grupa ma swoją własną) młode „Źrebaki” przechodzą przez swoisty „hall of fame”. Na ścianach korytarza dumnie wiszą koszulki tych wychowanków Borussii, którzy dobili do kadry pierwszego zespołu. A nie jest ich wcale mało. ter Stegen, Jantschke, Younes… Wyobraźnia młodego piłkarza momentalnie wskakuje na wyższe obroty. Co ciekawe, wystawka ta jest na bieżąco aktualizowana. Na próżno tu szukać koszulek Netzerów czy Heynckesów, bo nie chodzi przecież o chwalenie się historią. Chodzi natomiast o unaocznienie młodzieży, że możliwości zrobienia wielkiej kariery są właśnie tu i właśnie teraz i że ten cel jest na wyciągnięcie ręki.

Hall of fame. A może autostrada do nieba?
Hall of fame. A może autostrada do nieba?

Warto także pochylić się nad systemem skautingowym. Jest on podzielony na dwa etapy. W rocznikach najmłodszych (do U14) pod lupę trafiają tylko talenty z regionu. Dopiero od U15, czyli od C-Jugend rozpoczyna się globalne wyszukiwanie przyszłych gwiazd, co oczywiście związane jest z rozpoczęciem regularnych rozgrywek dla C-Jugend i pierwszymi powołaniami do kadr juniorskich. Zgodnie z filozofią treningu juniorskiego mówiącej o tym, że dojazd na trening nie może być dłuższy od samego treningu (Bracia Makowie dodali do ulubionych), Borussia zapewnia piłkarzom z rocznika U14 i starszym transport na trening i z powrotem do domu. Jeśli odległości są zbyt wielkie, można starać się o miejsce w internacie.
W najbliższych latach Borussia planuje znacząco rozbudować siatkę skautingową w pobliskiej Holandii, gdzie od lat „Źrebaki” mają świetne kontakty i cieszą się sporą renomą w zakresie szkolenia, co z dumą podkreśla szef systemu skautingowego Borussii – Mario Vossen. Ale W Borussii wymyślono jeszcze coś, co jest uzupełnieniem całego skautingowego systemu. Fohlen Fussballschule to projekt utworzony pierwotnie z myślą o wakacjach, ale w ostatnich latach rozwinął się on na tyle, że postanowiono go przeprowadzać od kwietnia do października. Są to krótkie, ale bardzo intensywne trzydniowe obozy treningowe dla młodzieży spoza klubu, na które przyjeżdżają do Mönchengladbach chętni nie tylko z regionu, a nawet nie tylko z Niemiec, ale wręcz z całego świata, bo jak mówi odpowiedzialny za ten projekt Thomas Reich, trafiają się nawet osoby z USA. W ramach zajęć kursanci, których każdorazowo przybywa około 120 na jeden kurs (podzielonych na 7-8 grup), odbywają dwa razy dziennie 90-minutowe profesjonalne treningi w obecności trenerów i skautów grup młodzieżowych Borussii. W programie są także i inne atrakcje, takie jak zwiedzanie stadionu, obiad w loży stadionowej, a także wzięcie udziału w godzinnym spotkaniu z piłkarzami, podczas którego ci podpisują fanom autografy. Dodatkowo uczestnicy kursu otrzymują na własność koszulkę bądź kurtkę z logo Fohlen Fussballschule. Koszt takiego obozu jest zaskakująco niski i wynosi tylko 139 €. W roku bieżącym Borussia organizuje 12 takich kursów. 11 z nich jest już w komplecie wyprzedanych. Zostało jeszcze kilka miejsc na ostatni termin… Czy naprawdę nie można tak u nas?

Logo szkółki widniejące na pamiątkowych koszulkach i kurtkach, które otrzymują uczestnicy kursu
Logo szkółki widniejące na pamiątkowych koszulkach i kurtkach, które otrzymują uczestnicy kursu

Sens tego przedsięwzięcia najlepiej oddają słowa Reicha: – Nie robimy imprezy masowej, jak inne kluby. Naszym głównym celem jest troska o rozwój dzieci, które się o nas zgłaszają. Chodzi nam także o to, aby rozpowszechniać jakość naszego treningu. Wraz z dziećmi na obozy przyjeżdżają ich ojcowie, nierzadko trenerzy małych, wiejskich klubików i stojąc za płotem skrzętnie notują wszystko to, co się dzieje na boisku. Rozgrzewka podczas treningu w takich klubach niejednokrotnie polega na przebiegnięciu kilku kółek wokół boiska, a my pokazujemy, że wszystkie ćwiczenia można robić z piłkami.

Reich dodaje także, że obozy te są doskonałą okazją do przeglądu talentów. Jeśli któryś z dzieciaków podczas zajęć wpadnie w oko skautom, jest on przez nich dodawany do klubowej bazy, a jego rozwój jest dokładnie śledzony i analizowany.
Ale to nie wszystko. W okresie wakacyjnym Borussia organizuje dodatkowo czterodniowe obozy dla młodzieży z Nadrenii-Wesfalii na terenach Borussia-Park, a przez cały rok, w każdy poniedziałek, trener bramkarzy Borussii Uwe Kamps organizuje dla wyróżniających się bramkarzy z okolicznych małych klubów Szkółkę Bramkarską, podczas której prezentuje uczestnikom tajniki profesjonalnego treningu bramkarskiego.
I tak oto kończy się opowieść o tym, jak to w Mönchengladbach źrebaki przeistaczają się w pełnokrwiste ogiery. A u nas? Same poczciwe nasze szkapy i jeden jedyny Rumak. The one and only…

1 Comment

Click here to post a comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

  • świetny tekst!! i pytanie takie jak zadałeś.. Czy u nas nie można tak zrobić? przecie w tym tekście jest podane wszystoko jak na tacy..nic tylko brać działać wykorzystywać(sorry nei chce mi sie przecinkami bawic:P ).. no ale nic.. zobaczymy co to z tego wszystkiego co niby PZPN robi wyjdzie..