Typy La Liga: Co zagrać w 11. kolejce?

11. kolejka Primera Division nie powinna dostarczyć kibicom Realu i Barcelony zbyt wielu emocji. „Królewscy” spotkają się bowiem u siebie z Rayo Vallecano, które w tym sezonie nie zagrało jeszcze żadnego wbijającego się w pamięć spotkania, natomiast „Duma Katalonii” zmierzy się na wyjeździe z Almerią, która przegrała swoje trzy ostatnie mecze.

Trzy znacznie ciekawsze konfrontacje zapowiadają się z udziałem dwóch baskijskich zespołów, czyli Realu Sociedad z Atletico oraz Valencii z Athletic. Twardy bój o punkty stoczą ze sobą także myślące o europejskich pucharach Espanyol i Villarreal. W stolicy Katalonii tym razem jednak nie należy spodziewać się zbyt wielu bramek…

I. Co warto rozważyć?

1. ESPANYOL – VILLARREAL CF (X lub mniej niż 2,5 goli)

INFORMACJE KADROWE:

Na piątkowym treningu urazu ścięgna prawego uda doznał Paco Montanes i jego nie należy się spodziewać w niedzielny wieczór na Estadi Cornella-El Prat. Jego miejsce w składzie zajmie prawdopodobnie Felipe Caicedo. Ekwadorczyk obok Christiana Stuaniego utworzy duet napastników, więc w środku pola można wypatrywać Sergio Garcię. W ekipie „Submarinos” poza Mateo Musacchio nie ma większych ubytków. Problemem jest tylko aktualna dyspozycja podopiecznych Marcelino Garcii Torala.

PRZYPUSZCZALNE SKŁADY:

ESPANYOL: Casilla – Javi Lopez, Colotto, Alvaro Gonzalez, Fuentes – Canas, Lucas Vazquez, Alex Fernandez, Sergio Garcia – Stuani, Caicedo

VILLARREAL: Asenjo – Costa, Dorado, Gabriel, Mario – Bruno, Trigueros, Cani (Czeryszew), Gomez – Giovani, Uche (Vietto)

STATYSTYKA: Espanyol po raz siedemnasty w historii podejmie przed własną publicznością „Submarinos”. Prawie połowa z nich kończyła się remisami, a trzykrotnie kibice nie oglądali nawet jednej bramki. Trzy razy także goście z Castellon zwyciężali 2:1. W sumie lepsi byli pięciokrotnie. Ekipa z Katalonii natomiast rozstrzygnęła na swoją korzyść tylko cztery konfrontacje z drużyną z Madrigal. Po raz ostatni uczyniła to sześć lat temu, wygrywając 3:0. Wcześniej fani „Papużek” także czekali sześć lat na pokonanie Villarreal. Bilans bramek – 18:18, co daje średnią niewiele przekraczającą dwa gole na spotkanie.

ANALIZA I TYP: Wliczając czwartkową konfrontację z FC Zurich (2:3) ekipa z Madrigal przegrała trzy ostatnie mecze z rzędu, więc „Submarinos” będą dodatkowo zmotywowani, aby przełamać kiepską passę w stolicy Katalonii. Pytanie, ile pozostało im sił po wyprawie w środku tygodnia do Szwajcarii? Na pewno w końcówce niedzielnego spotkanie może to mieć przełożenie na wynik tego starcia. Espanyol także potrzebuje punktów, ale nie ma aż tak wiele mocnych argumentów, aby bez zastanowienia wyłożyć na ich zwycięstwo gotówkę. Wniosek? Tylko remis.

2. VALENCIA CF – ATHLETIC BILBAO (1 lub więcej niż 3,5 goli)

INFORMACJE KADROWE: Dani Parejo i Alvaro Negredo to będą najważniejsi nieobecni w drużynie „Nietoperzy” przed niedzielnym starciem z Baskami. Na Mestalla znów więc wybiegnie w środku pola Filipe Augusto, którego głównym zadaniem będzie precyzyjne dogrywanie piłek do szukającego formy przed reprezentacyjną przerwą Paco Alcacera. W drużynie gości nie zagra jedynie kontuzjowany Carlos Gurpegui. Poza tym Ernesto Valverde ma do dyspozycji wszystkich swoich podopiecznych.

PRZYPUSZCZALNE SKŁADY:

VALENCIA: Diego Alves – Barragan, Mustafi, Otamendi, Gaya – Javi Fuego, Filipe Augusto, Rodrigo, Gomes, Piatti – Alcacer

ATHLETIC: Iraizoz – Aurtenetxe (Balenziaga), Laporte, Etxeita, De Marcos – Rico, Iturraspe, Muniain, Beńat (Iraola), Susaeta – Aduriz

STATYSTYKA: Baskowie gościli na Mestalla aż 84 razy i tylko jedenaście takich konfrontacji rozstrzygnęli na swoją korzyść. Po raz ostatni siedem lat temu (3:0), po 19 latach przerwy od wcześniejszego zwycięstwa. „Nietoperze” zwyciężyły w sumie 51 razy, z czego czterokrotnie w sześciu ostatnich konfrontacjach. Wszystko, na co było stać Basków w tym okresie, to dwa remisy po 1:1, które w sumie najczęściej pojawiały się na tablicy wyników po końcowym gwizdku. Bilans bramek- 173:87 na korzyść Valencii, dający średnią powyżej trzech bramek na jedną konfrontację.

ANALIZA I TYP: Chociaż różnica w tabeli obu drużyn jest dosyć wyraźna, to jednak cele na obecny sezon są podobne. Miejsce gwarantujące udział w kwalifikacjach bądź od razu w fazie grupowej Ligi Mistrzów. A czy uda się coś więcej? To wszystko zależy od dyspozycji w drugiej części sezonu wielkich z Madrytu i Barcelony. „Nietoperzy” na Mestalla trudno ograć i na pewno trener Valverde zdaje sobie sprawę z ustawionej dość wysoko poprzeczki do pokonania. Dwa ostatnie zwycięstwa nad Almerią i zwłaszcza z Sevillą podniosły morale Basków, ale szybko w środku tygodnia boleśnie sprowadziło ich na ziemię FC Porto. Czy przedwczesne pożegnanie z Ligą Mistrzów odbije się na piłkarzach Athletic w Walencji? Moim zdaniem zdecydowanym faworytem tego starcia są gospodarze.

3. REAL SOCIEDAD SAN SEBASTIAN – ATLETICO MADRYT (X, mniej niż 3,5 goli)

INFORMACJE KADROWE: Przed starciem z mistrzami w ekipie z Anoeta panuje mały szpital. Pablo Hervias zmaga się z urazem lewego kolana, natomiast Zurutuzie dokucza ból w prawym kolanie. To oczywiście nie koniec. Xabi Prieto ma kontuzjowaną kostkę, a problemy z mięśniami wykluczają grę Gorki Elustondo oraz ofensywnie usposobionego Antonio de la Belli. Jakby tego było mało Inigo Martinez ma mocno zbity jeden pośladek, ale on akurat raczej zagra. Bo musi. Wśród „Rojiblancos” nikt już na nic nie narzeka, bowiem do treningów z drużyną wrócił nawet Cristian Ansaldi. Argentyńczyk w ostatnich tygodniach przywracał do pełnej sprawności swoje plecy i jak donoszą hiszpańskie media wydaje się, że uczynił to z pełnym sukcesem.

PRZYPUSZCZALNE SKŁADY:

RSSS: Zubikarai – Zaldua, Inigo Martinez, Ansotegi, Berchiche – Bergara, Granero, Canales, Pardo – Agirretxe, Vela

ATLETICO: Moya – Juanfran, Godin, Miranda, Siqueira – Mario (Raul Garcia), Gabi, Koke, Arda Turan – Mandzukic, Griezmann

STATYSTYKA: 71 razy gościło Atletico na Estadio Anoeta i 19 z tych wizyt, w tym cztery ostatnie, kończyło się dla „Rojiblancos” sukcesem. Zanim jednak nastała ta dobra passa, aż siedem razy z rzędu lepsi byli gospodarze. Real Sociedad w sumie zwyciężył 34 razy, a bez rozstrzygnięcia było osiemnaście takich spotkań. Bilans bramek 113:86 na korzyść ekipy z San Sebastian, co daje średnią nieznacznie poniżej trzech bramek na mecz.

ANALIZA I TYP: Trener Jagoba Arrasate gra niemal z „nożem na gardle”, bowiem włodarze drużyny z San Sebastian sondują zatrudnienie potencjalnych czterech jego następców. Trudno się dziwić, skoro w tabeli gorszy jest tylko beniaminek z Kordoby, a przy liczbie zwycięstw widnieje tylko „jedynka”. Ale za to jaka! Od 0:2 do 4:2 z Realem! Pamiętacie jeszcze ten mecz? To pokazuje jak nieobliczalnym zespołem potrafią być Baskowie. Na Atletico mobilizacji im z pewnością nie zabraknie, tym bardziej, że ich grą dyrygować będą związani niegdyś z Realem Sergio Canales i Esteban Granero. Co powinno zrobić w takiej sytuacji Atletico? Tylko atakować! Dziury w defensywie Realu Sociedad są trudne do wypełnienia, więc mistrzom nie wypada nie skorzystać z takiej okazji. A przy tym wzmocnić kupony śmiałków o solidny kurs 1,8!

II. Nad czym można pomyśleć?

Najbliższe mecze Realu i Barcelony to tylko kwestia ilości bramek, które giganci strzelą Rayo i Almerii. „Duma Katalonii” na Stadionie Igrzysk Śródziemnomorskich potrafiła w przeszłości wygrać nawet 8:0! Jak będzie teraz? Myślę, że jedni drudzy przynajmniej trzykrotnie trafią do siatki. Pewniakiem w starciu z Levante wydaje się również Sevilla. Nieznacznie więcej problemów, ale oczywiście z lepszym kursem (1,55), wróży Maladze i Celcie, które na swojej drodze napotkają w najbliższy weekend odpowiednio Eibar i Granadę. Nie wahałbym się również zaryzykować z obstawieniem gospodarza w starciu Getafe z Elche (aż za 1,95 – okazja!). Koledzy z pola Przemka Tytonia grają chyba najbrzydszy futbol w tym sezonie Primera Division.