Ubiparip największym pechowcem w Lechu

Jesienią barwy Lecha reprezentowało w sumie czterech napastników. To Dawid Kownacki, Vojo Ubiparip i Zaur Sadajew sprowadzony w miejsce ostatniego w tym zestawieniu Łukasza Teodorczyka. „Teo” jeszcze przed zakończeniem letniego okienka transferowego przeniósł się do Dynama Kijów.

Największym pechowcem rundy jesiennej bez wątpienia jest Vojo Ubiparip. Serb miał bardzo udany początek sezonu. W inaugurującym ligowe rozgrywki meczu z Piastem Gliwice odnotował hat-tricka. Później zagrał jeszcze w siedmiu spotkaniach, po czym podczas jednego z treningów odniósł kontuzję mięśnia łydki i do końca rundy na boisku już się nie pojawił.

– Ten chłopak ma niesamowitego pecha, a ja odczuwam ogromny niedosyt w stosunku do jego osoby. To jest jedyny zawodnik z pola, na temat którego nie mogę się wypowiedzieć. Chciałbym na niego liczyć, ale musi być zdrowy i trenować – tłumaczy trener Maciej Skorża cytowany przez oficjalną stronę Kolejorza.

Szczęścia brakowało również Dawidowi Kownackiemu, który jesienią dość systematycznie walczył z kontuzjami. Miał dwa razy zerwane więzadło w stawie skokowym i osiem drobnych urazów wykluczających go z udziału w pojedynczych jednostkach treningowych. Pomimo tego wystąpił w aż 17 meczach, w których dwa razy wpisał się na listę strzelców.

Na tydzień przed zamknięciem okienka transferowego Łukasz Teodorczyk przeniósł się z Poznania do Kijowa. Zanim jednak wychowanek Wkry Żuromin odszedł do miejscowego Dynama, w sześciu meczach zdobył trzy gole. Latem w barwach Kolejorza na boisku spędził jedynie 260 minut, a to daje mu średnią 87 minut na zdobycie gola.

Pod koniec sierpnia na Bułgarską trafił Zaur Sadajew, który w zamierzeniu Skorży ma zastąpić Teodorczyka. – Rozliczam go więc też z tego, jak pracuje dla drużyny. W kilku przypadkach miał z tym kłopot i nie wyglądało to dobrze, ale jak przypomnimy sobie mecz z Zawiszą, jeszcze sprzed kontuzji, to możemy śmiało powiedzieć, że ma potencjał, by być mocnym punktem drużyny – podsumował.